Dragon Ball AZ logo by Gemi

Dark Kaioshin Saga

Część druga: Wróg

024 | 025 | 026 | 027 | 028 | 029 | 030 | 031 | 032 | 033 | 034 | 035 | 036 | 037 | 038 | 039 | 040 | 041 | 042 | 043 | 044 | 045 | 046 | 047 | 048 | 049 | 050 | 051 | 052 | 053

Rozdział XLVIII - Technika i moc

  - Tato! Zajmij się Paragasem, Trunksa zostaw mnie - powiedział Goten.
  - Dobrze. - Goku łatwo zgodził się na propozycję syna, gdyż od Paragasa czuł znacznie większą energię niż od syna Vegety.
  - Trunks! - krzyknął Goten do swego przeciwnika. - Sądzisz, że uda ci się mnie złapać!? - Ruszył nagle z maksymalną prędkością. Wściekły Trunks podążył za nim i bez trudu dogonił niecały kilometr później. Gotenowi też wcale nie chodziło o ucieczkę, potrzebował po prostu trochę wolnego miejsca.
  - Możemy walczyć tutaj - wycedził Trunks. - Ja także nie chcę przeszkadzać Paragasowi w zabijaniu twojego ojca.
  Goten był gotowy.
 
  Son Goku czuł, że ki Paragasa jest teraz znacznie potężniejsza niż jego własna. Jako Super-Saiyan pierwszego stopnia, nawet Perfect, nie miał szans. Wychowany na Ziemi Saiyan skoncentrował energię i po chwili jego aura eksplodowała uwalniając przy okazji trochę błyskawic. Goku przeszedł w SSJ2.
  - Widzę, że opanowałeś tę formę, podobnie jak Trunks - stwierdził ojciec Brolliego. - Naiwny jesteś, jeśli sądzisz, że teraz dorównujesz mi mocą.
  Goku uśmiechnął się tylko i zniknął, pojawiając się tuż przy przeciwniku i kopiąc z półobrotu. Paragas z łatwością złapał jego nogę i rzucił nim w powietrze, strzelając przy okazji ki-blastem, Goku zniknął zanim pocisk trafił go i ponownie zmaterializował się przy Paragasie zadając mu cios prosto w szczękę. Cyborg zachwiał się tylko lekko i kolejny cios Son Goku, tym razem z lewej, został bez trudu zablokowany. Ojciec Brolliego złapał obie dłonie ziemskiego Saiyana i z całej siły uderzył go czołem w twarz. Goku poleciał bezwładnie do tyłu, wyhamowując dopiero po chwili.
  - Nie masz szans - stwierdził Paragas. - Jestem od ciebie o wiele silniejszy.
  - Widzisz, Paragas - powiedział spokojnie Goku. - Jak się domyślam, nie wiesz czym jest SSJ3.
  - Hę?
  - Powiem ci tylko, że bez najmniejszych trudności mógłbym w tej chwili stać się potężniejszy od ciebie i roznieść cię na kawałki w krótką chwilę.
  Paragas uśmiechnął się tylko drwiąco.
  - Ale nie zrobię tego - kontynuował Goku. - Nie będę marnował na ciebie cennej energii, pokonam cię w obecnej formie. Pokażę ci przewagę mojej techniki nad twoją.
  - Chciałbym to zobaczyć - uśmieszek nie schodził z warg ojca Brolly'ego.
  Goku skoncentrował energię, umieścił dłonie w okolicy prawego biodra i bardzo spokojnie zaczął
  - KA...
  - ME...
  - HA...
  - ME...
  - HA! - wykrzyknął, bardzo szybki strumień ki wystrzelił z dłoni Goku i poleciał w kierunku jego przeciwnika, Paragas odsunął się z toru lotu Kamehamehy, która jednak zakręciła za nim, niemal pod kątem dziewięćdziesięciu stopni. Saiyan zaczął uciekać przed falą energii, ale zostawiająca za sobą srebrzystą smugę na całym niebie Kamehameha Goku była bardzo szybka i zadziwiająco zwrotna.
  Po kilkunastu sekundach ucieczki Saiyan-cyborg postanowił zakończyć tę gonitwę, zatrzymał się i wystrzelił potężnego ki-blasta w kierunku ataku Goku. Pociski leciały zbyt szybko by ojciec Gotena zdołał wymanewrować kontrę przeciwnika.
  Niespodziewanie jednak Kamehameha rozdzieliła się na cztery wąskie strumienie ki, które bez trudu ominęły pocisk Paragasa, każdy z innej strony, i złączyły się ponownie tuż przed bezpośrednim trafieniem w zaskoczonego Saiyana.
  Podmuch powstały od eksplozji sprawił, że lewitujący w pobliżu Babidi i Hoi musieli odwrócić wzrok aby powstrzymać łzawienie oczu.
 
  Goten rozpoznał miecz, który Trunks trzymał w lewej dłoni, widział go wielokrotnie u swego przyjaciela.
  - To miecz Tapiona, prawda? - zapytał.
  Trunks odruchowo spojrzał na broń.
  - Owszem, skąd to wiesz?
  - Spotkałem go. Ten miecz, obecność Hoi... - wycedził Goten. - Co zrobiliście z Tapionem!? - krzyknął.
  - Ten mięczak nie wytrwał nawet kilku minut - stwierdził sucho Trunks. - Babidi dał mi jego miecz w nagrodę, ale wcześniej odpowiednio go ulepszył...
  Goten zagryzł zęby, mógł się tego spodziewać. Miał jednak do zadania jeszcze jedno ważne pytanie.
  - Hildegarn... Czy wy... uwolniliście go?
  Trunks uśmiechnął się triumfująco. Goten nie potrzebował innej odpowiedzi.
  - Jesteś draniem! W ogóle nie przypominasz mojego przyjaciela!
  Syn Bulmy w odpowiedzi wziął zamach mieczem z prawej dłoni, tym samym który miał przy sobie w czasie wizyty w wymiarze Gotena. Z ostrza wyleciała fala ki w kształcie płaskiego półksiężyca. Pocisk był szybki, Goten w ostatniej chwili zdołał uchylić się przed trafieniem.
  Trunks roześmiał się i zaczął wysyłać z mieczy jeden pocisk za drugim, Goten z coraz większym trudem manewrował pomiędzy nimi. Kiedy jeden z półksiężyców zahaczył o luźny rękaw jego bluzy z napisem "Goten Son", ucinając go w jednej chwili, Syn Goku stwierdził, że powinien zmienić taktykę. Zaczął unikać ataków Trunksa za pomocą krótkich skoków, znikał i pojawiał się, za każdym razem zmniejszając dystans do przeciwnika. Był już bardzo blisko, kiedy Trunks zamachnął się szeroko wysyłając w jego kierunku poziomą falę ki. Syn Goku zanurkował pod nią, tracąc czubek fryzury, i uderzył potężnym prawym sierpowym.
  Jego cios przeszedł przez widmo przeciwnika.
  "Nie może być tak szybki" - pomyślał Goten, wyczuwając nagle koncentrację ki za swoimi plecami.
  Nagły odskok uratował Gotena przed poćwiartowaniem, kiedy dwa skrzyżowane półksiężyce przeleciały przez miejsce, w którym był przed momentem. Trunks ponownie machnął oba mieczami naraz posyłając w przeciwnika kolejny X-Slash. Tylko dzięki Zanzoken Gotenowi udało się przeżyć.
  - Widzę, że coś sobie nie radzisz... - stwierdził Trunks. - Dlaczego nie przejdziesz na SSJ2?
  - Co?
  - Przecież już się zmieniałeś. Zabawa potrwa dłużej gdy będziesz trochę silniejszy.
  Goten uśmiechnął się lekko.
  - Skoro nalegasz... - Syn Goku i tak chciał się przemienić, ale sądził, że Trunks nie da mu na to chwili wytchnienia.
  - Owszem, pokaż na co cię stać... - Trunks był pewien wygranej. Pamiętał moc Gotena jako SSJ2 i wiedział, że sam jest teraz silniejszy.
  Goten zamknął oczy i skupił ki, ta przemiana wymagała maksimum koncentracji, gdyż do tej pory udała się mu tylko dwa razy w Sali Ducha i Czasu. Młodszy syn Goku jednocześnie uwolnił ki i jeszcze bardziej je skoncentrował i przytłumił.
  Włosy Son Gotena wydłużyły się i zrobiły bardziej spiczaste, jednak jego aura wcale nie urosła. Półsaiyan otworzył oczy, w tym samym momencie po jego sylwetce, w sekundowym odstępie przebiegły dwa potężne wyładowania elektryczne.
  - Hę? - zdziwił się Trunks. - Twoja moc wcale nie wzrosła.
  Mylił się. Goten właśnie po raz trzeci w życiu osiągnął Perfect-SSJ2.
 
  Dym rozwiał się ukazując osmalonego i lekko poparzonego Paragasa. Wyglądał na wściekłego.
  - Pierwsza runda dla mnie - powiedział Goku spokojnie. - Gdybyś nie panikował i zablokował Kamehamehę dłońmi to nic by ci się nie stało, a tak popełniłeś błąd.
  - Zamknij się! - Paragas rzucił się do ataku zadając kilka ciosów, których Goku uniknął oszczędnymi, płynnymi ruchami. Pod kolejnym prawym sierpowym Paragasa, młodszy Saiyan zanurkował i wbił przeciwnikowi pięść w brzuch. Ojciec Brolliego cofnął się o kilka metrów. Cios nie wywarł na nim dużego wrażenia, ale na pewno trochę zabolał.
  - Strasznie chaotycznie walczysz - stwierdził Goku. - Nie wykorzystujesz swojej mocy. Spróbuję cię tego nauczyć..
  - Co?
  - Pokażę ci, jak się walczy - powiedział Goku. - Będę na tobie demonstrował różne techniki. Zobaczymy czy najpierw nauczysz się czegoś, czy zginiesz.
  - HAAA! - Paragas krzyknął, strzelając w Goku potężnym ki-blastem z obu rąk.
  Saiyan zniknął z toru lotu pocisku i pojawił się tuż obok przeciwnika kopiąc go z półobrotu w kark. Paragas przeleciał około dwudziestu metrów zanim wyhamował.
  - To był zwykły skok - powiedział jego przeciwnik. - To działa w ten sposób: na moment błyskawicznie przyspieszasz i wygląda to jakbyś nagle zniknął i pojawił się gdzie indziej.
  Paragas wyglądał na doprowadzonego do ostateczności, na jego czole pojawiły się pulsujące żyły.
  "Chyba przesadzam..." - pomyślał Goku. - "Zabawa, zabawą, ale jeśli on zmieni się w SSJ2 to będą kłopoty."
  Jednak stało się zupełnie coś innego. Nagle Paragas zniknął, nic więcej Goku nie zauważył, poczuł tylko potężny cios w szczękę, tak silny, że stracił na moment przytomność.
  Ojciec Gotena ocknął się i wygrzebał z leja, który najwyraźniej utworzył spadając. Paragas unosił się w pobliżu z rękami skrzyżowanymi na piersi, jego peleryna falowała na wietrze.
  - Czy dobrze? - zapytał ze złośliwym uśmieszkiem.
  - Zupełnie nieźle... - Goku próbował odwzajemnić uśmiech, ale jego twarz wykrzywił grymas bólu. Cios zostawił spory ślad na lewej części twarzy.
  "Lepiej uważać, jest dużo silniejszy ode mnie" - pomyślał ojciec Gotena.
  - Dobrze więc, przejdziemy do następnej lekcji... - powiedział unosząc się w powietrze. - Pokażę ci jak działa Zanzoken.
  Paragas nie odpowiedział. Na jego twarzy zagościł wyraz skupienia.
  "Widzę, że traktuje sprawę poważnie... Interesujące" - przeszło przez myśl ziemskiemu Super-Saiyanowi.
  Goku zaatakował dość szybko, ale wystarczająco wolno, by dać Paragasowi czas na reakcję, ojciec Brolliego zamachnął się na niego, kiedy przeciwnik zbliżył się do niego, jego cios przeniknął przez sylwetkę przeciwnika, ułamek sekundy później cyborg otrzymał potężne kopnięcie w plecy, odwrócił się błyskawicznie i zadał cios na odlew, jednak jego pięść ponownie przeniknęła przez postać Goku. Znikająca właśnie przed nim sylwetka miała nieco drwiący wyraz twarzy.
  Paragas, nieco rozwścieczony, zareagował instynktownie - odwrócił się i złapał pięść Goku, który właśnie atakował od tyłu.
  "Niedobrze" - zdołał pomyśleć Goku zanim Paragas nie wystrzelił z drugiej ręki ki-blasta w kierunku jego głowy. Ojciec Gotena nie został trafiony tylko dlatego, że zrobił salto do tyłu, boleśnie wykręcając sobie dłoń, którą trzymał jego przeciwnik. Teraz był odwrócony tyłem do Paragasa i do tego tamten unieruchamiał jego prawą rękę. Goku jednak wiedział co robi, błyskawicznie cofnął się jak najbliżej przeciwnika i z całej siły uderzył go lewym łokciem w żebra. Cyborg jęknął i puścił Saiyana, który natychmiast odleciał na większą odległość.
  "Dobra! Dość zabawy!" - pomyślał Goku. - "Jak dla mnie uczy się trochę za szybko..."
  - Co, to już koniec? - zapytał Paragas widząc zdecydowaną minę przeciwnika. - Nie nauczysz mnie Kamehamehy albo Taiyoken?
  - Hę? - zdziwił się Goku.
  - Wiem o tobie wszystko, Trunks wielokrotnie nam opowiadał o swojej wizycie w twoim wymiarze.
  Goku zacisnął zęby.
  - Zabawiałeś się moim kosztem? - zapytał.
  - Poniekąd.
  Przez moment zapanowało milczenie, w końcu Goku roześmiał się.
  - He, he... Nieźle, punkt dla ciebie. Pomyśleć jakiego idiotę z siebie robiłem... No, ale wystarczy, teraz pokażę ci co naprawdę potrafię.
  - Nareszcie.

Koniec rozdziału czterdziestego ósmego.

Czy Goku pokona Paragasa?


-> Wstęp <- | Rozdział XLVII <- | -> Rozdział XLIX

Autor: Vodnique




Kopiowanie, publikowanie i rozpowszechnianie jakichkolwiek materiałów należących do tego serwisu bez wiedzy i zgody ich autorów jest zabronione.
Wykorzystanie nazewnictwa i elementów mangi/anime Dragon Ball/Dragon Ball Z/Dragon Ball GT lub innych tytułów nie ma na celu naruszania jakichkolwiek praw z nimi związanych.